Wystąpienie Krzysztofa Dzikowskiego z II Kongresu Twórców Kultury
Krzysztof Dzikowski na II Kongresie Twórców Kultury w Toruniu, wygłosił referat „O efektywną współpracę mediów z twórcami kultury”. Poniżej zamieszczamy jego treść.
Zapraszamy do przeczytania!
O efektywną współpracę mediów z twórcami kultury”.
Krzysztof Dzikowski
II Kongres Twórców Kultury
24 września 2015 r.
Toruń
Szanowni Państwo,
Ciężko jest twórcy kiedy ma mówić o czymś, co nie powinno mieć miejsca.
No bo jak inaczej – usprawiedliwić tytuł mojego wystąpienia -
„O efektywną współpracę mediów z twórcami kultury” ?
Przecież to wystąpienie, którego nie powinno w ogóle być ! Każdy wie, że wszelka współpraca powinna być efektywna. Ale ta nie jest, o czym za chwilę...
Dlaczego włączając kanał telewizyjny jakiegokolwiek kraju już po chwili wiemy – jaką stronę świata on reprezentuje ?
Dlaczego włączając kanał radiowy jakiegokolwiek kraju od razu wiemy – jaką stronę świata on prezentuje ?
Dlaczego włączając kanał radiowy, lub telewizyjny polskich nadawców – czujemy się jak w kulturowym czyśćcu ?
Chociaż daleko do nieba, to już piekielnie nudno.
Jak długo media będą przebywać w tym czyśćcu ?
Jeśli sami mocą swoich uczynków – nie wyjdziemy z tej próżni i nie obierzemy właściwego kierunku – któż nam pomoże ? Skąd nasz kompleks ? Skąd brak wiary we własne siły ?
Coraz częściej dochodzę do wniosku, że ostatnio twórcom pozostaje tylko błagalny psalm – o wybawienie polskiej kultury. Albo akt strzelisty :
Ile jeszcze mamy się tłumaczyć z tego, że urodziliśmy się – w określonych latach, dorastaliśmy w trudnych czasach, tworzyliśmy w czasach jedynie słusznych, a teraz staramy się walczyć o to co – pomimo wielu trudności i wyrzeczeń udało nam się osiągnąć – nawet często nie zdając sobie sprawy z tego, że właśnie tworzymy narodową kulturę i kiedyś będziemy musieli o nią walczyć.
Gdzie to - wszystko co dobre - się skończyło ? Tak, drodzy Państwo, dlaczego się to skończyło, co tak pięknie się rozwijało i wyróżniało nas z bloku państw tzw. bloku wschodniego. Co się stało z naszą powojenną kulturą ?
Bo ta przedwojenna – dzięki poświęceniu wielu – ma się całkiem dobrze.
Jeszcze.
Byliśmy pewni, że jesteśmy ambasadorami tego co udało się ocalić, uchronić, co połączyło państwa zniewolonego ideologią reżimową bloku Państw, które nie miały wyboru …
Zamiast nam podziękować, zapomniano o nas.
Wiadomo, że muzyka łagodzi obyczaje – mówiąc słowami Jerzego Waldorffa, a w świetle ostatnich badań, leczy.
Polacy doskonale o tym wiedzą– bo dobijają się do rozgłośni radiowych i stacji telewizyjnych - prosząc o normalność w mediach ! A ta normalność już była ! Więc istnieje norma – do której należy się odwoływać !
Obserwując produkty działalności artystycznej w większości programów Polskiego Radia i Telewizji można zauważyć tendencje do przewagi prezentowania słabych programów i filmów z innych krajów, głównie zachodnich, co stanowi zły wpływ na kształtowanie gustów szerokiego grona odbiorców.
I na pewno nie o kształtowanie gustów tutaj chodzi, ale o kształtowanie grubości portfela – z pozyskanych reklam i promowanie bylejakości.
Sądzę, że jest to także wynikiem walki o oglądalność poszczególnych programów. Nie nazwałbym tego jeszcze wynaradawianiem polskiej kultury, ale sprzyjaniem efekciarstwu i wyrabianiu u widza niezbyt wyrafinowanego gustu.
Tylko, czy w rozgłośniach Polskiego Radia i oddziałach Telewizji Polskiej – powinno chodzić o słuchalność i oglądalność ?
Czy w konsumpcji pieczywa – chodzi o zjadalność produktów zbożowych?
Nie – jemy chleb, żeby żyć, żeby być sytym, bo tak jesteśmy stworzeni.
Czym żywi się nasza dusza, lub nasz duch ? Bo o taki pokarm twórcom chodzi – żeby odżywiał i ożywiał ducha ! Nie samym chlebem człowiek żyje !
Brałem niedawno udział w dyskusji na jednym ze społecznych forów i na moje stwierdzenie, że naszej kultury nie da się sprowadzić, tak jak na przykład pomarańcz, mój współdyskutant odparł - jak to? Przecież możemy sprowadzić z Ameryki filmy, piosenki i konkursy. Poczułem się osłabiony nie tylko w dyskusji i jak się domyślacie, szybko się wylogowałem.
Ale w jednym miał rację. Możemy sprowadzić, to co pieści i chroni Nasza Emigracja. Polskość. Tej brakuje. Czego słucha się za oceanem ? Polskiego Radia – wtedy kiedy Polska kładzie się do snu. Wtedy w Warszawie na antenie – pojawiają się dobre głosy, audycje adresowane do słuchacza i uwzględniające kontakt z nim. Ludzie dzwonią z całego świata. Pewnie dlatego, że kiedy z głośnika mediów publicznych i z ekranu telewizora stacji publicznych – płynie komercyjna papka – Ameryka śpi. I się nie ZA-RAŻA , a także nie Z-RAŻA.
Ale potrzebna jest szczepionka – na komercjalizację mediów.
Bo już i noc zaczyna być komercyjna.
Kto ma, uwzględniając ducha epoki – chronić dokonania przeszłych pokoleń przed po prostu śmiercią – czyli zapomnieniem ?
Niestety ograniczony jest dostęp twórców do mediów publicznych. Związki twórcze skarżą się na pomijanie ich udziału w tworzeniu spektakularnych imprez typu: festiwal piosenki w Opolu, w Sopocie, konkursach Eurowizji itp. Dodać tutaj należy, jako jeden z przykładów, polską piosenkę - czas nadawania, druzgocącą przewagę piosenki obcej, emitowanie piosenek w radiu i telewizji wyłącznie z dziwnie konstruowanej playlisty.
Podobno wchodzą tam piosenki mające największą ilość wyświetleń na youtube.pl. Ale czyż będąc kreatywnym menadżerem i mając odpowiednie znajomości tak trudno się o tą zaskakująco dużą ilość wyświetleń postarać?
A co z czasem udostępniania anteny twórcom? Telewizja roi się na przykład od programów o gotowaniu (np. tutaj twórca musiałby walczyć o popularność z kucharzem, najlepiej źle mówiącym po polsku). A gdzie twórczość ludowa (kiedyś taką rolę spełniali Schiller, Kolberg, dział twórczości ludowej itp.)? Czego się wstydzimy ? Naszych korzeni ?
A co z ogrodnikami ? Co z tymi, którzy posiali ziarna dla tych korzeni ?
Związek Zawodowy Twórców Kultury walczy o status i byt twórców. Można zaryzykować stwierdzenie, że taka będzie nasza kultura, jaka będzie kondycja jej twórców. Tutaj pozostaje jedno pocieszenie: nawet jakby się nam nie chciało, to musimy dbać o swoją kondycję, bo twórcze wnuki, są - albo wypalone przez dopalacze komercyjnej szmiry, albo jeszcze chronią oczy i uszy przed jej wpływem tak bardzo, że na wszelki wypadek – oglądają po omacku i słuchają bardzo cicho …
W naszych rodzimych mediach pojawili się tzw. „celebryci” - im bardziej tępi tym lepsi. Bez urazy – są wśród tych osób twórcy – którzy, zasługują na prezentację swojej twórczości, ale ci zacni – jakoś tak wykorzystywani są do programów typu :”opowieści z kulturalnej krypty”, albo pojawiają się na medialnej estradzie kiedy zgadzają się na to, że świat idzie do przodu i ma prawo do wszystkiego, a więc do niczego.
Niektórzy mają - jako jedyni prawo do wypowiadania się, brania udziału w konkursach, osądzania innych twórców itp. A może przemawia przeze mnie zazdrość ? Nie umiałbym proszę Państwa zasiąść w loży szyderców i wskazywać co dobre, a co lepsze. Ale dla większości – to zaszczytny i odpowiedzialny udział.
Czterdziestomilionowy naród – tak w kraju jak i za granicą – obecnie ma taki wybór celebryty : ten, ta, albo żaden, żadna.
A kto decyduje o tym kto zasiada na miejscu zajmowanym obecnie przez celebrytę, a wcześniej zarezerwowanym – po prostu dla eksperta ?
No, właśnie. Można się – podczas dokonywania tych wyborów wygłupić – czasem w kraju - i zawsze – za granicą.
Bo Nasza Emigracja – ma głód kraju i tego co w nim wartościowe, bylejakość wpada przez okno jej domów jak mucha. I – na ogół - jest przeganiana.
Istnieje oczywiście twórczość wartościowa, doceniana w mediach. Ale jest jej relatywnie mało.
Przyszedł czas postawić sobie pytanie- kto powinien postawić postawić na odpowiedniej płaszczyźnie współpracę mediów z twórcami. My! Ponieważ Związek Zawodowy Twórców Kultury mając umocowanie w konstytucji, w komisjach trójstronnych, zrzeszony w drugiej co do wielkości centrali związkowej – Forum Związków Zawodowych, różniący się tym od innych związków i stowarzyszeń twórczych, powinien mieć możliwość współpracy z mediami celem poruszania i rozwiązywania problemów twórców w Polsce, takich jak: kondycja twórców, dostęp do mediów, status twórcy wobec organizacji rządowych. Dotyczy to również innych stowarzyszeń twórczych, takich na przykład jak stowarzyszenie autorów ZAIKS, Związek Kompozytorów Polskich, ZAKR i wiele innych.
Proponowana nowelizacja prawa autorskiego i reorganizacja działań organizacji zbiorowego zarządu jest niekorzystna dla twórców. W związku z implementowaniem praw obowiązujących w Unii Europejskiej przynosi nam wiele zagrożeń, które mają wpływ na sytuację bytową twórców.
Sądzę, że zmiany te, niezależnie od konieczności ich wprowadzenia, powinny zapoczątkować szeroką dyskusję na ten temat w mediach.
No cóż, wypada mi zakończyć moje wystąpienie tradycyjnym pytaniem – Jeżeli nie my to kto, jeżeli nie teraz, to kiedy?
Dziękuję bardzo Państwu.